Prasa
Gilberto PONCE, Orquesta Sinfónica de Chile, Symbioza NESTEROWICZ – SOBULA
Powrót dyrygenta – zdobywcy pierwszego miejsca na międzynarodowym konkursie – oraz występ wybitnego pianisty dały Orkiestrze Narodowej impuls do dalszego działania.
(…) Następnie wysłuchano poruszającej wersji I Koncertu na fortepian i orkiestrę e-moll op. 11 Fryderyka Chopina, w którym partię solową wykonał nadzwyczajny polski pianista – Marian Sobula. Jednym z najbardziej wyróżniających się aspektów tego wykonania była całkowita jedność perspektyw solisty i dyrygenta. W absolutnej symbiozie obydwaj muzycy stawili czoła atakom, oddechom i dynamicznym modulacjom.
Miało to niebagatelne znaczenie, gdyż utwór, poza accelerando i ritardando, wymaga precyzyjnie wykonanych ciągłych zmian tempa: od przesiąkniętego romantyzmem wprowadzenia w części pierwszej, aż do wejścia solisty, który dzięki swojej nadzwyczajnej technice z całkowitą swobodą ekspresji, na co wskazywała wyrazistość fraz i intencji, kształtował dialogi z orkiestrą.
Poetyckim bólem rozpoczęła się część druga, naznaczona wyśnionym dźwiękiem instrumentów strunowych oraz interwencjami instrumentów dętych drewnianych. Tu solista porzucił poprzedni mocny dźwięk, aby zamienić go w skrzydlate równie ekspresyjne, pianissimo. W tej części wykonawcy doskonale zrealizowali wszystkie rytmiczne dwuznaczności, wymagane przez autora. Końcowe rondo, o bardziej ludowym charakterze, poza ogromnym wdziękiem nadanym mu przez wykonawców, zachowało dźwiękową równowagę w każdym ze swoich fragmentów – pokaz pięknego dźwięku wydobytego przez orkiestrę oraz absolutne mistrzostwo Sobuli.
Wobec oznak uwielbienia publiczności, która nie ograniczyła się jedynie do aplauzu, pianista – na bis – w doskonały sposób zinterpretował Etiudę C-dur, Preludium d-moll oraz Mazurka gis-moll Fryderyka Chopina.
Marian Sobula to solista, którego chcielibyśmy usłyszeć w następnym sezonie (…)
Jean-Claude ELIAS, Amman
Od masywnych akordów z III Sonaty Szymanowskiego po delikatne, dźwięczące jak strużki deszczu arpeggia w „Gaspard de la nuit” Ravela; od subtelnej elegancji Scherza Chopina po diabelskie rytmy w lisztowskim „Mephisto Walz” – tak polski wirtuoz fortepianu Marian Sobula przedstawił swój niewiarygodnie szeroki wachlarz artystycznych źródeł i wyrafinowanych smaków. (…)
Sobula grał dla pełnej widowni. Recital był zdecydowanie przyjemniejszy od typowych wydarzeń muzyki klasycznej w Ammanie, również dzięki publiczności, która była szczególnie skupiona i zawsze pełna szacunku dla wyciszonych dźwięków.
Marian Sobula jest bardzo ekspresywnym wykonawcą, znacznie bardziej niż większość pianistów młodego pokolenia. Sens muzycznej ekspresji wynosi do jej szczytów. Jego „forte” jest naprawdę głośne i silne, a „piano” bardzo łagodne i tak delikatne jak tylko się da. Jednak ważniejsze jest chyba jego bliskie perfekcji wyczucie tempa. Podczas gdy wielu dzisiejszych młodych wirtuozów spieszy się, z wyraźną tendencją do popisu i chęcią wykazania się umiejętnościami technicznymi i zwykłą szybkością, Sobula każdemu pasażowi nadaje należne mu tempo. Rezultatem jest dojrzałe wykonanie z charakterem, które kunsztownie potęguje wrażenia muzyczne.